bo ważne jest to co TU i TERAZ

czwartek, 26 maja 2011

Tak się złożyło, że przy okazji dzisiejszego Dnia Matki po pierwsze miałam wizytę u neurologa z Iką, a po drugie wywiadówkę u obojga w szkole. Gdyby nie ta wywiadówka, to wzięłabym wolne na jutro i zostałabym w Kołobrzegu, a tak musiałam wracać. Ale i tak dzień zaliczam do baaaardzo udanych. Pojechałyśmy wcześniej i wybrałyśmy się pojeździć na rolkach w parku nadmorskim. Okazało się, że na 2/3 długości trasy jest nowa ścieżka rowerowa, po której fantastycznie się jeździ na rolkach. Ustanowiłam dzisiaj swój rekord jeśli chodzi o długość trasy i czas jazdy, jutro pewnie będą zakwasy ;) Ale upewniłam się tylko, że zdecydowanie lubię to i jak tylko będę miała okazję, to wskakuję na rolki. Bo na razie to kondycję mam słabą, ale z hula hopem i rowerem na początku też tak było. Do tego pogoda była świetna (wczoraj na przykład był zimny wiatr).
Wizyta u lekarza w porządku, tylko lekarz zastanawia się nad zmian leku, bo Ice systematycznie, z wizyty na wizytę przybywa po kilogramie. Następna wizyta pod koniec sierpnia, postaram się zadbać o lżejszą dietę i więcej ruchu dla nas, a jak to nie poskutkuje, to trzeba będzie faktycznie zmienić lek.
Potem spotkałam się z mamą, która z okazji Dnia Mamy dostała ode mnie bransoletkę:


Następnie prawdziwa włoska pizza w porcie i spotkanie z dawno niewidzianą koleżanką, a na koniec krótka wizyta u niedawno widzianych koleżanek ;p
Zdążyłam wrócić na czas do "szarej rzeczywistości" (czyt: na wywiadówkę) i opłacić wycieczki moich dzieci. Bo nie pisałam, że przez kilka dni będę bez-dzieciowa: Jasiek jedzie z klasą na trzy dni od niedzieli, w fajnym, pełnym atrakcji miejscu, a Ika ma zieloną szkołę od soboty do następnego piątku. Ostatecznie Jasiek skończy podstawówkę, ale może mieć nawet trzy mierniacze, a to moim zdaniem przegięcie :(

Z okazji Dnia Mamy mój syn upiekł ciasto. Ale ponieważ wie, że jego mama stawia na zdrowsze odżywianie i ma wyrzuty sumienia z powodu wszelkich dodatkowych, zbędnych kalorii, upiekł ciasto marchewkowe :)
Jutro Ika zobligowała się posprzatać. Tyle mojego, trzy razy w roku...

3 komentarze: