Wizyta u lekarza w porządku, tylko lekarz zastanawia się nad zmian leku, bo Ice systematycznie, z wizyty na wizytę przybywa po kilogramie. Następna wizyta pod koniec sierpnia, postaram się zadbać o lżejszą dietę i więcej ruchu dla nas, a jak to nie poskutkuje, to trzeba będzie faktycznie zmienić lek.
Potem spotkałam się z mamą, która z okazji Dnia Mamy dostała ode mnie bransoletkę:
Następnie prawdziwa włoska pizza w porcie i spotkanie z dawno niewidzianą koleżanką, a na koniec krótka wizyta u niedawno widzianych koleżanek ;p
Zdążyłam wrócić na czas do "szarej rzeczywistości" (czyt: na wywiadówkę) i opłacić wycieczki moich dzieci. Bo nie pisałam, że przez kilka dni będę bez-dzieciowa: Jasiek jedzie z klasą na trzy dni od niedzieli, w fajnym, pełnym atrakcji miejscu, a Ika ma zieloną szkołę od soboty do następnego piątku. Ostatecznie Jasiek skończy podstawówkę, ale może mieć nawet trzy mierniacze, a to moim zdaniem przegięcie :(
Z okazji Dnia Mamy mój syn upiekł ciasto. Ale ponieważ wie, że jego mama stawia na zdrowsze odżywianie i ma wyrzuty sumienia z powodu wszelkich dodatkowych, zbędnych kalorii, upiekł ciasto marchewkowe :)
Jutro Ika zobligowała się posprzatać. Tyle mojego, trzy razy w roku...
urodziny, dzień matki i co trzecie? imieniny??
OdpowiedzUsuńświęta?
OdpowiedzUsuńdokładnie Iksia, imieniny :) Z okazji świąt wszelakich to ja głównie sprzątam...
OdpowiedzUsuń