bo ważne jest to co TU i TERAZ

czwartek, 12 maja 2011

Padam na pysk. Dzisiaj szkolenie w pracy, potem kolejne zajęcia - tzw. szkoła dla rodziców, takie warsztaty w oparciu o książkę "Rodzeństwo bez rywalizacji", w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej. W końcu kumam jak to jest w rodzeństwie, a dzisiaj to już w ogóle dokonały sie dla mnie przełomowe odkrycia: było o byciu sprawiedliwym i o konfliktach. Wnioski są takie, że dzieci nie musza być traktowane jednakowo (czyt. sprawiedliwie), tak jak mi się wydawało. Muszą być traktowane tak, żeby czuły się wyjątkowe, bo mają odmienne potrzeby. Dzielić należy nie według miary, tylko według potrzeb. Kochać też nie da się tak samo. I nie chodzi o to, że bardziej lub mniej, tylko po prostu inaczej, bo każde z dzieci jest inne. Takie oczywiste, ale nie wpadałam na to wcześniej.
Do tego od poniedziałku jeżdżę do pracy rowerem. Niby nie daleko, ale jak jeszcze po pracy jadę coś załatwić, robię zakupy, to na koniec dnia, tak właśnie koło 21 po prostu jestem zdolna tylko się położyć spać. Ale fajnie jest. Jak na razie mi się podoba. Pogoda sprzyja, więc jest sympatycznie. Jadę sobie, słucham Elvisa i wdycham zapach maja o świcie ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz