bo ważne jest to co TU i TERAZ

środa, 18 maja 2011

Doszłam do wniosku, że o kant dupy te wszystkie szkolenia rozbić, skoro w domu niczym nie potrafię zarządzić ;) Wszystko zarządza się samo, lub dodatkowo zarządza mną! Masakra.
Czuję w sobie coraz większy bunt przeciwko tej sytuacji. Chyba najwyższy czas zacząć mieć wpływ na swoje życie.

Ale postanowiłam, że nie będę prowadzić na blogu autoanalizy i psychoterapii. W zasadzie z samego pisania niewiele wynika, chociaż czasem daje to jaśniejszy pogląd na problem. Wczoraj miałam doła bo od rana byłam w konfliktowym nastroju, potem jeszcze niefajna sytuacja w pracy, po powrocie dowiedziałam się, że Jasiek ma status zagrożonego także z polskiego no i to mnie już dobiło ostatecznie. Miałam do niego zbyt wiele zaufania, że ogarnia i kontroluje sytuację i się bardzo zawiodłam. Byłam dzisiaj do południa w szkole i rozmawiałam z jego nauczycielką. Po powrocie z pracy dowiaduję się znowu, że na dzisiejszej lekcji polskiego dostał kolejna pałę za brak pracy domowej. Wszystko mi opadło i stwierdziłam w duchu, że ma to chyba po tatusiu, który również jak nikt potrafi spowodować, że wszystko mi opada.

Ale dzisiaj mimo wszystko był lepszy dzień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz