bo ważne jest to co TU i TERAZ

środa, 15 lutego 2012

pani Maria

Cieszę się, że chociaż raz - no może nie pierwszy raz - zainteresowałam się jakąś postacią zanim umarła. To całe zamieszanie wokół czyjejś śmierci powoduje czasem, że zaczynam się kimś interesować pośmiertnie właśnie i wkurzam się, że tak późno, np. tak było z Pavarottim, czy Wisławą Szymborską. Chociaż to bez znaczenia, bo i tak bym chyba nie poznała Pavarottiego. Czy Szymborskiej. Ale głupio tak - dopiero po śmierci.
Ale wracając do tematu. Zainteresowała mnie osoba pani Marii Czubaszek i przeczytałam książkę - wywiad Artura Andrusa "Każdy szczyt ma swój Czubaszek". To niesamowita, nietuzinkowa osoba. Jestem za małe miki, żeby tu jakieś analizy przeprowadzać, ale ma świetne poczucie humoru, więc sobie zacytuję:

Nie było rozmowy

Temperatura w cieniu dochodziła do trzydziestu pięciu stopni. Plus. A on był w futrze. Brąz.
- Nie gorąco panu w tym futrze?
- Gorąco. A panu nie gorąco bez futra?
- Jeszcze jak! Dlatego się dziwię, że pan tak w tym futrze...
- Skoro panu bez futra także gorąco, to co za różnica?
- Też Tez racja. Pan stąd?
- Nie. Stamtąd - wskazał przeciwległy brzeg rzeki.
- Co tam jest?
- Tam - tamy.
- Pan jest Murzynem?
- Nie. Dlaczego?
- Zrozumiałem, że gra pan na tam-tamach.
- Źle pan zrozumiał. nie gram na tam - tamach, tylko pracuję przy tamach. To znaczy teraz ścinamy drzewa na tamy.
- Aha! To pan jest drwalem!
- Nie. Bobrem. Nie widać?
- Szczerze mówiąc, to spod tego futra widać panu tylko nos! Przepraszam... - teraz dopiero dotarło do mnie, co powiedział - kim pan jest?!
- Bobrem.
Pomyślałem, że śnię. Na wszelki wypadek uszczypnąłem go.
- Dlaczego mnie pan szczypie?!? - obruszył się. - Nie wie pan, że bobry są w Polsce pod ochroną?!
- Oczywiście, że wiem... - wyjąkałem. - Wiem wszystko o bobrach, pisałem kiedyś takie skecze. "Dzień dobry, jestem z bobry"...
- Chyba z kobry.
- A jak ja powiedziałem?
- Z bobry.
- To dobrze powiedziałem!
- Co to jest - bobra?
- Drugi przypadek rzeczownika "bóbr". Gramatyka zna takie przypadki. Kto? Co? Bóbr. Kogo? Czego? Bobra. Na przykład symbolem olimpiady w Montrealu był właśnie bobra. Wizerunek zresztą.
- A dlaczego bobra?
- Bo Kogo? Czego? A poza tym dlatego, że w Kanadzie żyją bobry. W Polsce i w Kanadzie.
- Żyjemy poza tym w jednożeństwie.
- Tego akurat nie wiedziałem!
- Ja też. Ale żona przeczytała mi o tym niedawno w encyklopedii. A ja wierzę w encyklopedię!
- A ja nie mogę uwierzyć, że pan jest bobrem!
- Dlaczego?
- Chociażby dlatego, że bobry nie mówią!
- Jest pan tego pewien?!?
- Oczywiście.
- To ja tego nie wiedziałem! Ale tego nie ma nawet w encyklopedii, niestety! No więc skąd mogę wiedzieć, że bobry nie mówią!? Cóż... w takim razie - uśmiechnął się - nie było rozmowy!

("Na wyspach Hula-Gula" rok 1980)

Tak rewelacyjny tekst, że byłam dumna mogąc go przepisać, bo przecież sama bym nigdy takiego czegoś nie napisała. "A dlaczego bobra? Bo Kogo? Czego?" - ze śmiechu się zapowietrzyłam :)))

Podoba mi się jej podejście do życia i pewnych spraw, takie zdroworozsądkowe. Zrewidowałam nawet swoje podejście do palenia papierosów. Raczej nie zacznę palić z fascynacji Marią Czubaszek, ale ok, niech sobie ci co chcą palą. Tylko tak, żeby mi nie śmierdziało. Z wyjątkiem mojego męża oczywiście. Powiedziała, że chce, żeby ją skremować to sobie jeszcze po śmierci puści dymek. A jej mąż - Wojciech Karolak - nazywa ją "zielonymi płucami Warszawy", bo pali mentolowe ;)

cała ona - na Powązkach, w worku, z papierosem - w sesji dla Playboya...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz