bo ważne jest to co TU i TERAZ

niedziela, 31 lipca 2011

Już spakowani, czekamy tylko na moją przyjaciółkę, która z tym całym majdanem przewiezie nas busem na miejsce. Mam przeczucie, że będzie fajnie, już widzę siebie oczami wyobraźni jak piję sobie kawkę rano na leżaczku w ogrodzie, prawie jakbym miała dom z tarasem ;) I będziemy sobie jeść śniadania na powietrzu... I "znalazłam" 90 euro, odłożone na specjalną_okazję! Tak naprawdę to przypomniałam sobie po prostu o nich, leżą od kwietnia i skoro do tej pory ich nie wydałam, to ten tydzień będzie do tego dobrą sposobnością: wybierzemy się do jakiegoś lunaparku i do parku linowego i nie będę musiała żyłować na atrakcje; Robaki będą zadowolone :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz