bo ważne jest to co TU i TERAZ

piątek, 9 września 2011

Mam za sobą pierwszy tydzień roku szkolnego. Odczułam go na własnej skórze dość mocno, głównie dzięki temu, że zapisałam Dominikę do szkoły muzycznej. Codziennie po pracy musiałam pędzić z powrotem a to na spotkanie w celu ustalenia godzin lekcji, a to żeby zawieźć ją na lekcje, a to na swoje zajęcia, na koniec z Lafi do weterynarza. Na nic marzenia, że się prześpię po południu. Nawet dzisiaj, chociaż niczego nie planowałam, zlądowałam w domu po 18. Najpierw dlatego, że nie mogłam się ogarnąć w pracy, a potem jeszcze okazało się, że mam zebranie w szkole muzycznej, o którym Dominika mi zapomniała powiedzieć. Całe szczęście, że jechałam tam prosto z pracy, bo jakbym była już w domu, to pewnie nie chciałoby mi się ruszyć. No i tydzień się wreszcie skończył.

A jutro... A jutro śpiewam z chórem na dożynkach :) Tak, bo od miesiąca chodzę na próby chóru :) Jak przeżyję ten występ, to będę chodzić dalej. I dalej występować, bo całkiem sporo imprez ten mój chór obstawia ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz